Julka
Pierwszy tydzień stażu za mną. Na razie nie mam nic ciekawego do robienia . Siedzę na trybunach, robię notatki.Kilka razy byłam w PZPN-ie zanieść dokumenty, na pocztę,do banku. Aśka chodzi tylko po jakieś duperele.Kiedyś poszła do PZPN-u .Jeden z pracowników opowiedział kawał o blondynce. Najpierw go nie zrozumiała, a potem zaczęła płakać. Gdy wróciła i mówiła jaka ona jest głupia.Poszła do fryzjera. Miał być ciemny brąz ale wyszedł jasny brąz zmieszany z rudym. Wyglądało to okropnie. Piłkarze nie mogli powstrzymać się od śmiechu tak jak ja. Od tamtej sytuacji nie odzywa się do mnie. Laska nadal podrywa podrywa Wojtka. Bramkarz ignoruje jej zachowanie. Cały czas się na mnie gapi. Dogadujemy sobie. Są momenty ,w których mam ochotę go zabić.
Obudziłam się w świetnym humorze.Była piękna pogoda. Założyłam to i i zeszłam na śniadanko. Jak zawsze nikogo nie było.Wzięłam torebkę, klucze i okulary przeciwsłoneczne.Szłam ulicami stolicy słuchają muzyki.
Usiadłam na trybunach, nagle przysiadł się Wojtek.
- Cześć! Jak się spało? - zapytał
- Hej, dobrze.
- Wczoraj szedłem przez park, przypomniałem sobie że mieliśmy iść na kawę.
- A no mieliśmy.
- To do zobaczenia po treningu.
- Dziś? Może przesuńmy tą kawę na inny dzień?
- Nie, to może spacer ?
- Spacer może być.
- To widzimy się po treningu, do zobaczenia.
po treningu
Piłkarze wpadli do szatni. Uporządkowałam dokumenty, spieszyłam się aby zdążyć wyjść przed Szczęsnym. To miała być taka ucieczka.
Wojtek
Wiedziałem, że coś kombinuje więc się pospieszyłem i wybiegłem z szatni. Na stadionie jej nie było. Wyszedłem z budynku i zobaczyłem jak idzie w kierunku swojego domu. Widać było, że się spieszy.
- Jestem aż tak straszny, że uciekasz przed mną?
- Ja czekam na Ciebie . Na stadionie jest duszno.
- Duszno powiadasz. A ja już myślałem że uciekasz przed mną.
- Będziemy tak stać do wigilii czy idziemy?
- Chodźmy.- szliśmy przez park w ciszy.- Mogę Cię o coś zapytać?
- Jasne,pytaj.
- Odnoszę wrażenie,że mnie nie lubisz.
- Lubię Cię, chłopaków też. Ale ty jesteś tak wkurzający, złośliwy i pewny siebie. Dla każdego taki jesteś?
- Auuu, twoje słowa mnie zabolały. Mam być szczery ?
- Nie, proszę kłam mnie. No mów.
- Słodko wyglądasz jak się denerwujesz. Ja zadaję pytanie a ty na nie odpowiadasz ok?
- Nie, dlaczego ja nie mogę zadawać pytań?
- Bo nie masz parasola.
- Yyy. a co parasol ma z tym wspólnego?
- Bardzo dużo. Więc zadaję pierwsze pytanie. Masz chłopaka ?
- Nie, nie mam. A ty masz kogoś?
- Nie.Pracujesz w Londynie?
- Nie, studiuję.
- Choć raz oglądałaś mecz Arsenalu?
- Nigdy.Ale reprezentacji tak.
- Ile trwa mecz?
- 90 minut, co to za pytanie? Zaraz się zapytasz co to jest spalony.
- Nie, nie jestem taki jak myślisz.-powiedziałem oburzony.
- Skąd Ty wiesz co ja myślę?
- To ja zadaję pytania. Ja o Tobie prawie nic nie wiem.
- Co lubisz robić?
- Lubię śpiewać.
- Zaśpiewaj coś. Proszee
- Innym razem.
- W sobotę idziemy z chłopakami do klubu.Nie będziesz sama, będzie Ania, Agata, Ewa i jeszcze parę dziewczyn. Fajnie będzie.
- Okey, może przeżyję. Teraz ja pytam.
- Nie!!!- zacząłem się z nią kłócić
- Tak i zamknij się!!
- Nie lubię Cię. -powiedziałem udając obrażonego
- Ja Ciebie też.
- Przedtem mówiłaś że mnie lubisz.
- Widocznie kłamałam. Nie zachowuj się jak dzieciak.Gdybyś nie był piłkarzem to kim?
- Hmm,nie wiem może.Zadam Ci jeszcze jedno pytanie.- przyciągnąłem ją do siebie i objąłem w talii.
- Szczęsny korba bije? Bierz ręce.
- Czy mam u Ciebie jakieś szanse?-zapytałem patrząc się jej w oczy.
- Yy,w jakim sensie?
- Julka wiesz o co mi chodzi.
- Tak.
- Tak? Czyli mam u Ciebie szanse?
- Tak czyli wiem o co Ci chodzi.-zaczęła się śmiać- Nie potrafię określić czy masz czy nie.
- Nie lubię jak ktoś się ze mnie śmieje.-powiedziałem oburzony
- A ja nie lubię jak ktoś zadaje głupie pytania.
- Czyli uważasz,że moje pytanie było głupie?
- No, troszeczkę.
- Zakochałaś się kiedyś?
- A co twoim zdaniem jest miłość?
- Miłość jest wtedy gdy szczęście tej drugiej osoby jest ważniejsze od Twojego. Znajdziesz kiedyś tą drugą połówkę i sama się o tym przekonasz.
- Jakbyś nie zauważył mnie mama urodziła w całości.
- A dla Ciebie czym jest miłość?
- Dla mnie miłość nie istnieje.Możemy skończyć ten temat?
- Jasne.
. Gadaliśmy jeszcze z półtorej godziny.Odprowadziłem ją pod dom.
_________________________________________________________________________________
Mam nadzieję, że się podoba. Sory,że taki krótki ale jakoś tak wyszło ale szkoła i wg.
komentujcie,krytykujcie jażdą uwagę wezmę do serca. ;*
- Auuu, twoje słowa mnie zabolały. Mam być szczery ?
- Nie, proszę kłam mnie. No mów.
- Słodko wyglądasz jak się denerwujesz. Ja zadaję pytanie a ty na nie odpowiadasz ok?
- Nie, dlaczego ja nie mogę zadawać pytań?
- Bo nie masz parasola.
- Yyy. a co parasol ma z tym wspólnego?
- Bardzo dużo. Więc zadaję pierwsze pytanie. Masz chłopaka ?
- Nie, nie mam. A ty masz kogoś?
- Nie.Pracujesz w Londynie?
- Nie, studiuję.
- Choć raz oglądałaś mecz Arsenalu?
- Nigdy.Ale reprezentacji tak.
- Ile trwa mecz?
- 90 minut, co to za pytanie? Zaraz się zapytasz co to jest spalony.
- Nie, nie jestem taki jak myślisz.-powiedziałem oburzony.
- Skąd Ty wiesz co ja myślę?
- To ja zadaję pytania. Ja o Tobie prawie nic nie wiem.
- Co lubisz robić?
- Lubię śpiewać.
- Zaśpiewaj coś. Proszee
- Innym razem.
- W sobotę idziemy z chłopakami do klubu.Nie będziesz sama, będzie Ania, Agata, Ewa i jeszcze parę dziewczyn. Fajnie będzie.
- Okey, może przeżyję. Teraz ja pytam.
- Nie!!!- zacząłem się z nią kłócić
- Tak i zamknij się!!
- Nie lubię Cię. -powiedziałem udając obrażonego
- Ja Ciebie też.
- Przedtem mówiłaś że mnie lubisz.
- Widocznie kłamałam. Nie zachowuj się jak dzieciak.Gdybyś nie był piłkarzem to kim?
- Hmm,nie wiem może.Zadam Ci jeszcze jedno pytanie.- przyciągnąłem ją do siebie i objąłem w talii.
- Szczęsny korba bije? Bierz ręce.
- Czy mam u Ciebie jakieś szanse?-zapytałem patrząc się jej w oczy.
- Yy,w jakim sensie?
- Julka wiesz o co mi chodzi.
- Tak.
- Tak? Czyli mam u Ciebie szanse?
- Tak czyli wiem o co Ci chodzi.-zaczęła się śmiać- Nie potrafię określić czy masz czy nie.
- Nie lubię jak ktoś się ze mnie śmieje.-powiedziałem oburzony
- A ja nie lubię jak ktoś zadaje głupie pytania.
- Czyli uważasz,że moje pytanie było głupie?
- No, troszeczkę.
- Zakochałaś się kiedyś?
- A co twoim zdaniem jest miłość?
- Miłość jest wtedy gdy szczęście tej drugiej osoby jest ważniejsze od Twojego. Znajdziesz kiedyś tą drugą połówkę i sama się o tym przekonasz.
- Jakbyś nie zauważył mnie mama urodziła w całości.
- A dla Ciebie czym jest miłość?
- Dla mnie miłość nie istnieje.Możemy skończyć ten temat?
- Jasne.
. Gadaliśmy jeszcze z półtorej godziny.Odprowadziłem ją pod dom.
_________________________________________________________________________________
Mam nadzieję, że się podoba. Sory,że taki krótki ale jakoś tak wyszło ale szkoła i wg.
komentujcie,krytykujcie jażdą uwagę wezmę do serca. ;*