Dziś o 20:45 jest mecz reprezentacji. Nie chce mi się iść ale już kupiłam bilety.Siedziałam w kuchni i jadłam kanapki. Nagle ktoś zapukał do drzwi. Poszłam otworzyć. Był to kurier z poczty kwiatowej, przyniósł czerwone róże. Pokwitowałam i zabrałam bukiet ze sobą.Włożyłam go do wazonu. Zauważyłam niebieską karteczkę na której było napisane :
Życz mi szczęścia,
jutro o 14 przed stadionem
będę czekał.
Wojtek
Szczęsny wysłał mi bukiet czerwonych róż? Dziwne, no bo nie znam innego Wojtka.
Kaśka dziś przylatuje. O 13:00 mam ją odebrać z lotniska. Ale się stęskniłam za tą wariatką.Podobno zerwała z Jams'em ale oni już nie raz ze sobą zrywali. Zawsze ją przekonywał,że to tylko koleżanka.
Postanowiłam pójść na zakupy. W lodówce jest tylko światło. Zamknęłam dom i odjechałam.
Po zakupach pojechałam na lotnisko. Na szczęście się nie spóźniłam.Po 15 minutach poszukiwań znalazłam blondynkę. Poszłyśmy do samochodu.Jechałyśmy w ciszy. Nie chciałam rozmawiać w samochodzie. Rodzice Kasi niedawno się rozwiedli. Ojciec mieszka w Berlinie a matka w Warszawie. Jej matka wyjechała na tydzień do ciotki.Weszłyśmy do mojego domu.
Byłą piękna pogoda więc usiadłyśmy w ogrodzie na leżakach.
- No mów.-powiedziałam
- Ty pierwsza!-odpowiedziała blondynka
- Okey. A wiec staż się kończy w piątek. W poniedziałek jest końcowy test. Jeśli go zdam to mam zaliczony drugi semestr a jak nie to w grudniu będę mieć poprawę.W sobotę byłam ze znajomymi w klubie. Ja zawsze mam szczęście i spotkałam Mikołaja.Jak wróciłam do domu płakałam jak dziecko.Aty wyglądasz jak siedem nieszczęść- popatrzyłam na przyjaciółkę
- Wróciłam wcześniej do mieszkania. W sypialni zastałam go z jakąś dziewczyną. Nawet nie próbował się tłumaczyć.Przyleciałam tu.- powiedziała ocierając łzy lecące jej po policzku.
- To skończony dupek.- powiedziałam
- Zmieńmy temat. Od kogo ten bukiet?- zapytała. Poczułam, że się rumienie.
- Yyy, od kolegi.- odpowiedziałam
- Życz mi szczęścia, jutro o 14 przed stadionem będę czekał. Wojtek.- przeczytała treść liścika i popatrzyła na mnie.- Jaki Wojtek?Mam nadzieję,że idziesz.
- Jeśli ty pójdziesz ze mną i Patrykiem na dzisiejszy mecz,że nie będziesz już płakać i zapomnisz o tym kretynie. Wtedy pójdę.- powiedziałam
- okey, ale opowiedz coś o tym Wojtku.- powiedziała
* * *
Na szczęście humor się Kaśce poprawił.Mam nadzieję,że na stadionie będzie jeszcze lepiej. Bo Kaśka nie przepada za piłką nożną taj jak i ja.Ubrałam się , włosy spięłam i wzięłam szalik biało-czerwony. Zeszłam na dół gdzie czekali już na mnie moi przyjaciele.W trójkę skierowaliśmy się w stronę stadionu.Zawsze nam odbija.
- Patryk,- zaczęła Kasia- widziałeś ten bukiet w salonie?
- Widziałem,widziałem.-powiedział patrząc na mnie- Czerwone róże. Od kogo?
- Od Wojciecha Szczęsnego.- powiedziała Katarzyna - Ale ty sobie nie myśl! Przecież to tylko kolega. - powiedziała akcentując ostatnie słowo.
- No tak,przecież koledzy wysyłają bukiety czerwonych róż.- powiedziała Patryk śmiejąc się
- Ty tylko kolega!!!-powiedziałam wkurzona.
- I dobrze, może to pora sobie kogoś znaleźć?Nie każdy facet jest taki jak on.- powiedziała Kaśka
-Może, koniec tematu.-powiedziała. Nienawidzę takich gadek. A może ja nie potrzebuję nikogo. Samej jest mi dobrze.
Wojtek
Pierwszy mesz po euro, wtedy się nie popisaliśmy.Nowy trener może to zmieni.W szatni pełna koncentracja. Wszyscy poddenerwowani jak zawsze.
- Julka będzie na meczu?- zapytał Kuba
- Mam nadzieję.- powiedziałem
Wszyscy wyszliśmy na murawę.Znalazłem na trybunach Julię w towarzystwie jakiegoś chłopaka i blondynki. Zauważyła,że na nią patrzę. Uśmiechnęła się i pomachała mi.
Julka
* * *
Mecz zakończył się wynikiem 2:0 dla nas.Wyszliśmy wszyscy przed stadion.
- To gdzie idziemy- zapytałam
- Chodźcie do mnie.Obejrzymy jakiś film.Co wy na to?- zaproponował Patryk.Ja razem z Kaśką się zgodziłyśmy i poszliśmy w stronę domu Patryka.
Doszliśmy do dużego dwupiętrowego domu.Dawno tutaj nie była.Wnętrze nic się nie zmieniło.
- To co oglądamy?-zapytał
- Mi to obojętne,byle nie komedie romantyczną-powiedziała Kaśka
- To ja wybiorę.-zaproponowałam.Wzięłam do rąk album z płytami.Postawiłam na ,,Milczenie owiec''.Włączyłam film i wszyscy usiedliśmy na kanapie.Psychopata porywa i morduje młode dziewczyny.Kaśka wtuliła się w poduszkę i zamknęła oczy.Postanowiłam wyłączyć film ze względu na przyjaciółkę.Patryk przyniósł chińczyka.Oczywiście wygrałam.
O 11 wróciłam do domu. Wzięłam prysznic.W szlafroku zeszłam do kuchni.
na blacie stały kwiaty od Wojtka.Kaśka by mnie zabiła gdyby się dowiedziała,że nie poszłam.Jakbym nie poszła to jutro bym się musiała tłumaczyć dlaczego mnie nie było.Zazwyczaj staram się być szczera,wymagam tego samego od innych.
* * *
Ubrałam się, włosy spięłam w dwa warkocze.No i znowu się spóźnię.
Wojtek
Albo się spóźnia,albo nie ma zamiaru przyjść.Może nie dostała bukietu?Co jeśli nie lubi róż?Dochodziła godzina 14:30.Usiadłem na ławce.Podeszła do mnie zanana mi sylwetka.
-Hey,sory za spóźnienie- powiedziała siadając na ławce
-Już się zaczynam przyzwyczajać.-odpowiedziałem
-Pfii, aż taka spóźnialska nie jestem-powiedziała udając naburmuszoną.
- Podobały Ci się kwiaty?-zapytałem
- Może tak,może nie.-powiedziała obojętnie-Nie lubię róż!-powiedziała
-Nie lubisz?Myślałem,że wszystkie kobiety lubią róże-powiedziałem
-Ja nie jestem wszystkie!-powiedziała
-Albo nie jesteś kobietą-zaśmiałem się.Widząc jej reakcję uspokoiłem się.-A więc jakie kwiaty lubisz?
-Żółte tulipany.-powiedziała
-Żółte tulipany powiadasz,zapamiętam-odpowiedziałem
-Będziemy tu tak siedzieć czy gdzieś pójdziemy?- zapytała
-Mam dla Ciebie niespodziankę!-powiedziałem
-Niespodziankę?-zapytała zdziwiona.Wstałem i poszedłem do dwóch rowerów.
-Yyy,rowery?-zapytała podchodząc do mnie
- Tak,-powiedziałem z cwanym uśmieszkiem-chyba nie chcesz mi powiedzieć,że nie umiesz jeździć na rowerze?-tym pytaniem ją nieco wkurzyłem.
-Umiem!!-odpowiedziała
-No to jedziemy.-powiedziałem wsiadając na rower.
-A gdzie jedziemy?-zapytała
-Zobaczysz, jedź za mną.-powiedziałem
-Dobrze,tylko żebyś mnie nie wywiózł gdzieś za miasto, zgwałcił,zabił i zakopał.-powiedziała wsiadając na rower
-Bądź spokojna.-powiedziałem rozbawiony.Wyjechaliśmy za obręby miasta.Jechałem pierwszy,Julka tuż za mną.Nagle dziewczyna zaczęła zwalniać aż w końcu stanęła.
-Wojtek rower mi się zjebał-zawołała
-Jak to?-zapytałem zsiadając z roweru.Jak się okazało dętka była przebita.- No trudno,ty pojedziesz na moim a ja będę prowadził twój rower.-dziewczyna si zgodziła
Julka
Jechałam na Wojtka rowerze.Chłopak skręcił w jakąś polną drogę.Zeszłam z roweru i poszłam za bramkarzem.
-Piknik?-zapytałam zdziwiona patrząc na koc leżący na trawie.Wisła,trawa,drzewa,ptaszki i to wszystko wymyślił Szczęsny?
-Tak siadaj.-powiedział.Wojciech zaczął gadać o piłce.Gadał,gadał i gadał.Ludzie ile można?
-Moeżemy zmienić temat?-zapytałam
-Ależ oczywiście.-powiedział-To drzewo,-wskazał na drzewo rosnące niedaleko-pamięta jeszcze czasy Chrystusa.
-Nie wiedziałam.-powiedziałam śmiejąc się
-Ale teraz na poważnie.Kim był ten facet w klubie?-zapytał.Nie wiedziałam co mam mu odpowiedzieć
-Yyy,to był mój były chłopak.-powiedziałam
-Nie chcesz o tym gadać,rozumiem.
- Ty też byś nie chciał gdyby dziewczyna Ci powiedziała,że jesteś tylko zabawką.Gdyby Cię zmieniła na inny model.-po moich policzkach zaczęły płynąć łzy.
-Leciała tylko na kasę i sławę.Teraz jest z moim kolegą z drużyny.-powiedział smutny.-Nie płacz.
-Wiesz, już lepiej nawijaj o piłce-powiedziałam ocierając łzę.Nie wiedziałam,że Szczęsny zada mi takie pytanie.Jego dziewczyna leciała tylko na kasę.Myślałam,że taki chłopak jak on zmienia dziewczyny jak rękawiczki.Sama się zdziwiłam,że ja mu powiedziałam o Mikołaju.Zazwyczaj unikałam tego tematu.
-Wiesz wygraliśmy 2:0. Nie przepuściłem żadnego gola.Należy mi się nagroda.-powiedział szczerząc się.
-Nagrodę?Jaką?-ten to ma pomysły.
-I nawet już sobie ją wybrałem-powiedział nastawiając policzek.Ja go mam pocałować?Hmm,pomyślmy w sumie zasłużył sobie.Niech się cieszy.Lekko musnęłam jego policzek.
* * *
Dochodziła godzina 20:00.
-Ja na twoim rowerze a ty prowadzisz mój.-powiedziałam
-Nie,twój rower tu zostaje.-powiedział
-Acha,czyli ty się przejdziesz-powiedziałam
-Nie oboje pojedziemy.Ja na siodełku a ty na bagażniku.Mam nadzieje,że Cię uwiozę!-powiedział rozbawiony siadając na rower.
-Pfii.zabawne.-powiedziałam wsiadając na bagażnik.Ruszyliśmy,na początku bramkarz nie mógł utrzymać równowagi.Potem Wojtek jak się wprawił zaczął się wygłupiać,jeździć zygzakiem,robić kółka.Nagle rower znalazł się na trawie a ja na bramkarzu.
-Szczęsny,ty kretynie,powiedziałam siadając na trawie
-To nie moja wina.-powiedział-Boli cię coś?
-Noga-odpowiedziałam.Moja kostka wyglądała tragicznie.Musiałam ją skręcić.Była spuchnięta i sina.
-Bardzo boli?-zapytał-Możesz chodzić?- w jego głodzie było słyszeć troskę.
-No,idziemy?-zapytałam wstając
Szczęsny prowadził rower, ja pomału szłam.Gadaliśmy na różne tematy.Odprowadził mnie pod dom.
-Sory,za tą nogę-powiedział
-Już nie boli.-powiedziałam
-Twój staż już się kończy,to dasz mi twój numer telefonu to byśmy się kiedyś spotkali?- zapytał.
-Jasne.-Podałam mu szereg dziewięciu cyfr.-To do jutra.
-Pa-odpowiedział i poszedł
Wzięłam prysznic,zmyłam z siebie całe zmęczenie.Leżałam na łóżku, w końcu usnęłam.
Bardzo fajnie i śmiesznie przekręcasz słowa :D
OdpowiedzUsuńrozdział jest dobry, mogło być lepiej, ale ni narzekam :) czekam na kolejny :D
OdpowiedzUsuńcałkiem fajnie :> Tak na prawdę to nieźle ta historia mnie zaciekawiła :D Zapraszam do mnie :)
OdpowiedzUsuńxkxoxcxhxaxm.blogspot.com
Najlepszy był fragment o rowerze :D
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział.
Pozdrawiam :)
Zacznijmy od tego, że rozbawił mnie nagłówek :D Czekam na siódemkę! Pozdrawiam, dużo weny życzę i serdecznie zapraszam do siebie ;)
OdpowiedzUsuńJest dłuższy, za co po prostu Cię uwielbiam <3
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy tylko ja, ale nie lubię krótkich rozdziałów, bo za bardzo angażuję się w opowiadania, które czytam i ciężko pogodzić mi się z tak małą ilością treści. Ale ty napisałaś długi rozdział, co bardzo, ale to bardzo mnie cieszy.
No a teraz o treści.
Czerwone róże. Podobno oznaczają namiętną miłość, upojenie, ale nie jestem pewna, czy to o to chodziło Wojtkowi... Chociaż zachowuje się, jakby był szaleńczo zakochany w Julce.
Przyjaciółka Kaśka jest jakaś, nie wiem, czy to tylko moje wrażenie, ale wydaje mi się, że jest tępa.
Wojtek tylko przyjaciel? :D:D Taaa... Zobaczymy :P
Pozdrawiam ;*
www.stadion-oszalal.blogspot.com
OdpowiedzUsuńSuper piszesz! Zapraszam do sb http://borussia-dortmund-liebe.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńCiekawe opowiadanie. I śmieszne teksty :D
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny rozdział :))
zapraszam do siebie .. http://moje-serce-bije-dla-ciebie.blogspot.com/
Rozdział przyjemny :) Bardzo miło się czyta!
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie : > http://od-milosci-sie-nie-umiera.blogspot.com/
fajnyy..;D /dwójka na zraniona-za-mlodu.blogspot.com
OdpowiedzUsuńHah, nie popisałaś się. Jak w poprzednim było lepiej to tu znów jest gorzej. Co z tego, że rozdział jest dłuższy i ciekawszy jak jest tyle błędów. Sory, że się czepiam, ale jestem humanistką z wykształcenia i naprawdę jak widzę błędy gramatyczne i stylistyczne [nie mówię już o ortografach] to mnie szlag strzela. Wiem, że powinnam być wyrozumiała, bo ja też popełniam błędy w swoim opowiadaniu i też wiele osób mi zwraca na to uwagę. Ale z każdym nowym rozdziałem staram się to w jakiś sposób poprawić.
OdpowiedzUsuńTak więc, popracuj nad:
-Gramatyką
-Stylistyką
xoxo Natasha
Jeśli lubisz opowiadania o piłkarzach i zwykłych dziewczynach to zapraszam na http://another-life-another-story.blogspot.com/ a także na blog z one - shotami, gdzie można zamawiać swoje historie: http://football-oneshots.blogspot.com/(link dodany automatycznie)
zapraszam na pierwszy rozdział :)
OdpowiedzUsuńhttp://moje-serce-bije-dla-ciebie.blogspot.com/
Super blog :) czekam na kolejne rozdziały :)
OdpowiedzUsuńNowy na breakthrouugh.blogspot.com
OdpowiedzUsuń